Tsunami, tornada i inne plagi egipskie nie wstrząsnęły by nami, jak ostatnia awaria serwerów 4stream. Doświadczyło tego napewno wielu z nas. Inni nie wytrzymali i opuścili 4stream, inni cierpliwie czekali. Co stracili ci, którzy opuścili? A co zyskali ci, którzy zostali? Jednym i drugim należy współczuć. Wspóczucie należy się również osobom administrującym 4stream'em. Ja tam przeczekałem ten kataklizm i coś tam jednak zyskałem. Po krótkim teście poawaryjnym działa prawie wszystko, oprócz mozliwości FTP-owania i uzupełnienia listy plików. Z mojej listy zawierającej ponad 2000 plików zachowało się zaledwie kilkanaście. Pilocik ma mniej roboty i gra jakoś teraz raźniej. Warto podzielić się z innymi jak mają odczucia po tej katastrofie, zachęcam do podjecia tematu.