To jest bujda! W momencie, gdy twórca piosenki oddaje się w sidła jednej z organizacji zbiorowego zarządu (na przykład ZAiKS), traci on poniekąd kontrolę nad swoimi dziełami i nawet jeśli da Ci PISEMNE pozwolenie, to jest ono NIEWAŻNE i nadawca naraża się na poważne KONSEKWENCJE PRAWNE!
W umowie z ZAiKSem jest wpis, że twórca nie będzie na własną rękę zarządzać prawami do publicznego odtwarzania.